Wypominki – co to takiego?

Czym są wypominki? Po co je mamy zamawiać? Jaki jest cel ich wygłaszania?

Otóż, wypominki są modlitwą za zmarłych z naszych rodzin: rodziców, krewnych, przyjaciół współmałżonków, dzieci. Modlitwa ta odmawiana jest codziennie przez oktawę uroczystości Wszystkich Świętych w wypominkach jednorazowych  lub też raz w tygodniu przez okres całego roku w wypominkach rocznych. Wypominki to wymienianie imion i nazwisk zmarłych połączone z modlitwą. Modlitwa ta jest praktykowana w Kościele od II wieku, a od III wieku Kościół modli się za zmarłych w czasie Eucharystii. Dzisiejsze wypominki, tak jak wiele zwyczajów kościelnych, mają początek w starożytnej liturgii. Odczytywano podczas niej tzw. dyptyki, na których zapisywano zarówno składających ofiarę, jak i tych, za których ona była składana. Ich odczytywanie trwało niekiedy bardzo długo. Z czasem zastąpiły je krótsze memento (czyli wspomnienia). Dziś pisząc imiona zmarłych na kartkach wypominkowych, a następnie odczytując je, wyrażamy wiarę, że ich imiona są zapisane w Bożej Księdze Życia. Stopniowo przyjęła się też znana do dzisiaj praktyka odprawiania Mszy Świętych za zmarłych pokutujących w czyśćcu. Podczas każdej Eucharystii Kościół modli się za wszystkich, którzy odeszli z tego świata: Pamiętaj także o naszych zmarłych braciach i siostrach i o wszystkich, którzy odeszli już z tego świata. Dopuść ich do oglądania Twojej światłości (II Modlitwa Eucharystyczna). Błędne jest zatem i zupełnie niepoprawne potoczne określenie dusze, o których nikt nie pamięta, za które się nikt nie modli, które znikąd nie mają ratunku – takich dusz nie ma. Kościół nieustannie więc powierza w modlitwie zmarłych, którzy należeli za życia do danej wspólnoty, a także tych, których wiarę znał jedynie sam Bóg: Pamiętaj o tych, którzy odeszli z tego świata (…) oraz o wszystkich, których wiarę jedynie Ty znałeś (I Modlitwa Eucharystyczna). I to tutaj właśnie, po raz kolejny, objawia się to heroiczne wyznanie wiary w miłosierdzie Boże względem zmarłych. To ono jest w stanie uratować także takiego człowieka, który, choć według naszego rozeznania jest daleki od miłości Bożej, nie ma zamkniętej drogi do życia wiekuistego w ojczyźnie niebieskiej.

Skąd wzięła się taka forma modlitewna?

Sięgnijmy do Starego Testamentu, gdzie w Drugiej Księdze Machabejskiej przeczytamy, iż książę izraelski Juda za poległych swoich żołnierzy złożył ofiarę przebłagalną w świątyni, aby zostali uwolnieni od grzechu. Jak powie dalej Słowo Boże: bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu (2 Mch 12, 43-46). Tyle Biblia. W tradycji Kościoła, tj. w katechizmie ostatnim uczynkiem miłosierdzia co do duszy jest modlitwa za żywych i umarłych. Dogmat o istnieniu czyśćca Kościół ogłosił na Soborze w Lyonie w 1274 r. a potwierdził i wyjaśnił na Soborze Trydenckim (1545-1563) w osobnym dekrecie. Dogmat ten opiera się na przesłankach Pisma Św. oraz na sięgającej II w. tradycji kościelnej. Podkreśla on dwie prawdy: istnienie czyśćca jako pośmiertnej kary oraz to, że wierni żyjący na ziemi mogą dopomóc duszom czyśćcowym przez modlitwę i ofiarę, szczególnie przez Eucharystię.